„Wygrałam walkę”
Urodziłam się 7 listopada 1945 roku o godzinie 6 rano, w szpitalu przy ul. Polnej w Poznaniu.
Mój brat pojawił się na świecie 3 maja – dwa lata później .
Rodzice nasi byli zgodnym małżeństwem, tata był muzykiem – grał na skrzypcach, mandolinie i gitarze. Zarabiał na życie grając na weselach i innych uroczystościach. Mama natomiast była kucharką.
W wieku 7 lat zaczęłam chodzić do Szkoły Podstawowej przy ul. Żeromskiego w Poznaniu. Różnie mi szło – największe problemy sprawiały mi przedmioty ścisłe i dlatego przeniesiono mnie do szkoły specjalnej.
Edukację skończyłam w wieku 16 lat – wolałam pomagać mamie w domu.
Pierwszą i jednocześnie ostatnią pracę podjęłam w wieku 18 lat w fabryce Goplany. Nie zagrzałam tam długo miejsca. Wypadek, któremu uległam w pracy zakończył moją karierę zawodową.
Tata doznał zawału serca i zmarł pierwszy, a mama odeszła 10 lat później. Zostaliśmy z bratem sami. Był to dla nas ciężki czas… Nie radziliśmy sobie i w końcu zaopiekowali się nami pracownicy opieki społecznej, którzy wkrótce skierowali mnie na stałe do tutejszego Domu w Wieleniu.
Nie wiem nawet, kiedy minęło od tego dnia 13 lat. Czuję się tu jak u siebie. Życzliwość, która mnie tu spotkała dała mi siłę do walki z ciężką chorobą.
Dzięki uporowi, trosce pielęgniarek, lekarza i całego personelu wygrałam walkę z nowotworem. Jestem za to wszystkim ogromnie wdzięczna. Mogę się cieszyć życiem, które mi tu podarowano. Teraz już wiem, że życie trzeba brać garściami.