Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility

„Mam tutaj koleżanki i dobrą opiekę…”

Mam na imię Emilia, urodziłam się 12 kwietnia 1937 r. w Romanach na Białorusi. Mama była Białorusinką, tata pochodził z Sandomierza. Gdy miałam 7 lat przyjechaliśmy do Polski transportem z Białorusi. Tata podjął pracę, jako kolejarz, a mama zajmowała się mną i trójką rodzeństwa.

W 1953 roku wzięłam ślub z mężczyzną pracującym w magazynie Spółdzielni Inwalidów „Przyszłość” w Trzciance, a popołudniami pomagał mi w sklepie. Pracowałam tam, jako kierowniczka, spełniałam się zawodowo, otrzymywałam za to nagrody, przyuczałam do zawodu uczennice. Mój mąż zmarł 16 lat temu po operacji jelita grubego. Mieliśmy dwóch synów – Andrzeja i Jerzego. Jeden syn mieszka w Pile, a drugi pod Warszawą. Mam też troje wnuków. Czwarty niestety zmarł mając 16 lat.

Zwiedziłam trochę świata, co miło wspominam. Byłam na Węgrzech i dwa razy w Stanach Zjednoczonych. Po śmierci męża zaczęłam poupadać na zdrowiu. Przychodziła wtedy do mnie siostra i pomagała we wszystkich czynnościach, które sprawiały mi kłopot.

Pewnego dnia mój stan zdrowia na tyle się pogorszył, że synowie zaproponowali mi przeniesienie do Domu Pomocy Społecznej. Na początku nie chciałam się zgodzić. Bałam się… Było mi jednak żal dzieci – chciałam im ułatwić życie i dlatego finalnie zgodziłam się na umieszczenie w Zespole Domów Pomocy Społecznej prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w Wieleniu. Przyjechałam tu 1 września 2022 r., nie wiedziałam jak sobie poradzę w nowej rzeczywistości.

Dziś jestem szczęśliwa, jest mi tu bardzo dobrze. Synowie i wnuki odwiedzają mnie często i codziennie telefonują. Mam tutaj koleżanki i dobrą opiekę, której nikt nigdy mi nie odmawia.