Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility

„Czuję, że to jest moje miejsce…”

Mam na imię Piotr – jestem kawalerem. Moi rodzice oraz jeden z braci już nie żyją. Mam jeszcze jednego brata, lecz nie utrzymujemy kontaktów.

Dzieciństwo wspominam dobrze, rodzice wychowali mnie przyzwoicie, lecz po ich śmierci wszystko się zmieniło – oczywiście na gorsze. Zaczęła doskwierać mi bieda oraz upokorzenia ze strony ludzi. To były ciężkie czasy. Otrzymując niską rentę nie byłem w stanie utrzymać siebie oraz domu, w którym mieszkałem. Wtedy to właśnie zainteresowała się moją sytuacją opieka społeczna i zaproponowała mi uczestnictwo w warsztatach zajęciowych. Zgodziłem się i to była najlepsza decyzja. Tam odnalazłem się, byłem bardzo szczęśliwy z możliwości uczestniczenia w różnego rodzaju zajęciach: plastycznych i manualnych. Zajmowałem się też ogrodami oraz – co najważniejsze brałem udział w imprezach i wycieczkach: zwiedziłem między innymi Warszawę, Częstochowę, Zakopane, Kraków …

To był wspaniały czas – mogłem się rozwijać i poznawać nowe miejsca oraz ludzi. Tam – właśnie na warsztatach poznałem mojego dobrego kolegę Łukasza, z którym nawiązałem dobrą i przyjacielską relację. Niestety w tych ciężkich czasach, gdzie wszystko drożeje, opłaty za prąd, wodę, opał itp. nie byłem w stanie się utrzymać. Z własnej nieprzymuszonej woli zgłosiłem się do Ośrodka Pomocy Społecznej z prośbą o umieszczenie mnie w Domu Pomocy Społecznej.

Tak właśnie trafiłem do Wielenia gdzie od razu odnalazłem się, poczułem się jak w domu. Jestem tu niedługo, lecz czuję, że to jest moje miejsce. Angażuję się w prace na rzecz Domu, uczestniczę w zorganizowanych zajęciach. Mam piękny pokój z telewizorem. Cóż mi więcej trzeba ? Tylko zdrowia na długie lata…