Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility

„Stworzono mi tu prawdziwy dom”

Urodziłem się 16.08.1959 r. w Poznaniu. Wychowali mnie matka Teresa i ojciec Bolesław. Miałem młodszego brata Pawła, niepełnosprawnego intelektualnie, którym zajmowała się matka. Ojciec był strażnikiem w Banku PKO, zarabiał na całą rodzinę.

Ukończyłem osiem klas szkoły podstawowej. Rozpocząłem pracę w Spółdzielni Inwalidów „Witaszek”. Zacząłem leczyć się psychiatrycznie, gdy nie radziłem sobie z nerwami. Gdy spółdzielnia zbankrutowała już nigdy nie podjąłem żadnej pracy.

W 1987 roku zmarła moja mama, wtedy przydzielono nam opiekunkę z pomocy społecznej. Przychodziła parę razy w tygodniu, gotowała i sprzątała. Po dwóch latach zmarł ojciec i zostałem z bratem zupełnie sam.

W wigilię mój brat wybrał się do ciotki, długo nie wracał. Gdy wieczorem zapukała do drzwi policja już wiedziałem, że stało się coś złego. Okazało się, że brat miał wypadek, potrącił go samochód. Po tygodniowym pobycie w szpitalu zmarł. Sąsiadka pomogła mi
z formalnościami pogrzebowymi. Zostałem zupełnie sam i nie bardzo potrafiłem sobie z tym poradzić. Dzięki sąsiadce Wandzie przeżyłem, robiła mi zakupy i pomagała w obowiązkach domowych.

Gdy na ul. Niegolewskich otwarto stołówkę „Caritas” uczęszczałem tam regularnie na obiady. Siostry okazały mi dużo dobroci w szczególności S. Alina, S. Helena i S. Romana. Były to bardzo wyjątkowe osoby, które zapamiętam do końca życia. Gdy zachorowałem
na żółtaczkę mechaniczną to one zawiozły mnie do szpitala wojskowego i codziennie mnie odwiedzały.

Po wyjściu ze szpitala zawiozły mnie do najwspanialszego Domu w Wieleniu. Przekazały mnie swoim koleżankom – Siostrom Franciszkankom Rodziny Maryi. Stworzyły mi One tu prawdziwy dom i będę wdzięczny im do końca moich dni.