„Normalność jest jak utwardzona droga,
wygodnie się nią idzie,
ale kwiaty na niej nie rosną.”
Vincent van Gogh
Sytuacja spowodowana epidemią zmusiła nas do wielu ograniczeń, mających na celu stuprocentową ochronę Mieszkańców przed możliwością kontaktu ze śmiercionośnym wirusem. Jednym z nich był zakaz wychodzenia poza teren naszego zespołu domów, a to też znaczyło, że nie mogli oni dokonywać samodzielnych zakupów w sklepach. Było to niewątpliwie dla wielu z nich przykre ograniczenie, ponieważ zakupy poza tym, że mogą być czasem koniecznością, to są również swego rodzaju przyjemnością – również ze względu na spotkania ze znajomymi spoza naszego Domu. Staraliśmy się jednak, aby nasi podopieczni nie byli szczególnie uciążliwie dotknięci tym między innymi obostrzeniem. Pracownicy socjalni, którzy do tej pory na podstawie indywidualnych, konkretnych zapotrzebowań, dokonywali zakupów osobom nie mogącym ze względu na stan ich zdrowia opuszczać pokoju, dokonywali ich wtedy na szerszą skalę. Oznacza to, że zainteresowani mogli wybierać spośród większej ilości towarów im oferowanych to, na co mieli w danej chwili ochotę, względnie składać zamówienia na określone produkty. Z moich obserwacji wynika, że sposób ten zdał egzamin – Mieszkańcy byli zadowoleni z możliwości kupna potrzebnej rzeczy, a my zapewnialiśmy im to, nie łamiąc jednocześnie obowiązujących środków ostrożności.
Wierzę, nawiązując do motta umieszczonego na początku moich refleksji, że wracając do normalności, nie zapomnimy też o kwiatach, które mimo wszystko spotykaliśmy na naszych ścieżkach w tym niezwykle trudnym okresie doświadczeń i życzę, aby przyniosły one nam wszystkim dobre owoce.
Szczęść Boże
S. Ewa Pollus